fbpx

Wojna konsol

Avatar photo
Typowy model biznesowy w branży był do jeszcze niedawna prosty – giganci rynku gamingowego rozdawali karty wypuszczając swój sprzęt i kompatybilne tylko z nim gry.

Typowy model biznesowy w branży był do jeszcze niedawna prosty – giganci rynku gamingowego rozdawali karty wypuszczając swój sprzęt i kompatybilne tylko z nim gry. Sony miało swoje PlayStation, Microsoft Xboxa i Nintendo kilka swoich tworów. I były jeszcze pecety. Przez szereg lat gracze musieli inwestować w nowy sprzęt od poszczególnych producentów, żeby móc przetestować interesujące ich tytuły. Nie dało rady zagrać w Mario na Xboxie, w Crasha Bandicoota na Nintendo, czy w Halo na PlayStation. W zasadzie do tej pory tytuły ekskluzywne potrafią zdecydować o zakupie konkretnej maszyny. Bijąca rekordy popularności w pamiętnym roku 2020 gra Animal Crossing dostępna jest tylko na Nintendo, a głównie Switcha. Natomiast Sony swoimi tytułami (jak Horizon Zero Dawn, Days Gone, Spider-Man, the Last of Us 2, God of War) przyćmiło Microsoft w czasach panowania konsol ósmej generacji.

Zmierzch tytułów ekskluzywnych – era multiplatformowa

Niemniej, wojna platformowa powoli wygasa. Z mocnym przytupem wkracza era multiplatformowa, dzięki której niezależnie od posiadanego sprzętu możemy współgrać (pun intended) ze znajomymi w jednym wspólnym ekosystemie. Idealnym przykładem cross playu jest Fortnite od Epic Games. W 2018 roku Fortnite zapisał się w historii, jako pierwsza gra obsługiwana przez wszystkie platformy: urządzenia mobilne, komputery i konsole. Analizy[1] Epic Games bazujące na opcji wieloplatformowej wykazują wzrosty, między innymi w czasie użytkowania, i oczywiście w stopniu zadowolenia klientów. 

Dystrybucja cyfrowa gier wypiera tradycyjne nośniki od lat pozostawiając je łakomym kąskiem dla najbardziej zajadłych graczy. Platformy takie jak Steam, GOG.com, rosną w siłę. Dzięki co-developmentowi, stawianiu na outsourcing i cyfrowych kanałach dystrybucji powstają nowe, niszowe produkcje trafiające do gamerów o specyficznych zainteresowaniach, jak na przykład Train Simulator i symulatory różnej maści. Boom na VR. I w ogóle dużo się dzieje.

Jednak w kategorii przyszłość obserwatorzy branży stawiają na usługę streamowania gry online przez operatorów platform lub wydawców.

Granie w chmurze – cloud gaming

Granie w chmurze pozwala na granie w różne gry bez potrzeby posiadania kosmicznie drogiego sprzętu z najlepszymi parametrami. Można odpalić grę na telefonie, tablecie lub laptopie z nieco niższej półki pod warunkiem, że posiadamy dobre, stabilne łącze. Streaming gier ruszył po raz pierwszy za sprawą G-cluster w roku 2004 i od tego czasu wciąż się rozwija. Dziś możemy przebierać w ofertach GeForce Now, Vortex, Google Stadia, Xbox Cloud Gaming. Amazon i Tencent również inwestują w swoje serwisy streamingowe.

Szacuje się, że w 2021 cloud gaming przyniesie dochód na poziomie 1 miliarda dolarów, a do 2023 dobije do prawie 5 miliardów[2].

Wygląda na to, że przyszłość związana jest z naciskiem na graczy, docieraniem do nich, ułatwianiem im dostępu do produkcji bez konieczności nabywania drogiego hardware’u. Brzmi nieźle, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało w rzeczywistości.


———
[1] https://www.gamesindustry.biz/
[2] https://www.statista.com/

Total
0
Shares
Poprzedni wpis

Rynek nieruchomości rozgrzany do czerwoności. Deweloperzy oddali o 5% więcej mieszkań niż rok temu

Następny Wpis

DZIEŃ NA GPW: WIG20 może odbić

Powiązane wpisy

Wpływ AI na działalność firm

Jednym z najważniejszych trendów w dzisiejszej gospodarce jest rozwój technologii, a zwłaszcza tej związanej ze sztuczną inteligencją (AI). Początkowo stanowiący jedynie naukowy eksperyment, AI przekształciło się w potężne narzędzie biznesowe, zdolne do zrewolucjonizowania sposobu funkcjonowania i rozwoju przedsiębiorstw we współczesnym świecie.
Avatar photo
Więcej