Postępujący rozwój sztucznej inteligencji odbierany jest skrajnie różnie. Głośno ostatnio było o liście otwartym organizacji Future of Life Institute, pod którym podpisali się między innymi Elon Musk, Steve Wozniak i naukowcy zajmujący się uczeniem maszynowym z całego świata. List ten stanowił apel o zaprzestanie rozwoju AI na 6 miesięcy, do momentu utworzenia odpowiednich protokołów bezpieczeństwa. Głosy zaniepokojenia napływają z każdej strony. Czy słusznie?
Zastosowania sztucznej inteligencji
Po ogromnym sukcesie ChatuGPT, modelu firmy OpenAI pojawiło się wiele prób, niejednokrotnie skutecznych, wykorzystania AI (chociażby zastosowania w gamingu, e-commerce, czy nawet prowadzeniu biznesu jako CEO). Najczęściej wykorzystywane są do tego właśnie ChatGPT (tekst), a także Midjourney (obraz). Możliwości są jednak znacznie szersze, gdyż z użyciem odpowiednich baz danych i uczenia maszynowego, sztuczna inteligencja potrafi chociażby skopiować głos, czy stworzyć nagranie video. Najnowszy viral, który obiegł internet, to reklama pizzy, stworzona od zera przez AI – mimo, że z perspektywy naukowej i technicznej robi ona ogromne wrażenie, to jednak przypisywanie ludzkich cech modelom takim jak ten uznać trzeba za przesadę.
Reklama pizzy jak z horroru
Nagranie określić można jako niepokojące. Ludzkie twarze są powykrzywiane, pizza i składniki wyglądają nienaturalnie, a szef kuchni jest pół-człowiekiem i pół-ciastem. Lektor (również wygenerowany przez AI) na koniec przedstawia intrygujący slogan “Pizza jest rodzina, ale z większą ilością sera”. Nagranie dostępne jest poniżej:
Efekt Uncanny Valley (Doliny Niesamowitości)
Z czego wynika niepokój podczas oglądania tej reklamy pizzy? Wygenerowany przez AI materiał można uznać za świetny przykład Efektu Uncanny Valley (Doliny niesamowitości). Jest to określenie stworzone przez japońskiego inżyniera i robotyka Masahiro Moriego, który prowadził badania na temat stosunku emocjonalnego ludzi na design robotów. Badania te określiły, że im bardziej robot jest podobny do człowieka, tym sympatyczniejszy się on wydaje- ale tylko do pewnego momentu.
W przypadku robotów wyjątkowo zbliżonych wyglądem do człowieka, gdy różnice tkwią detalach, następuje gwałtowny spadek komfortu i wzrasta niepokój. Badania profesora Ayse Pinara z UCLA, w których mierzono aktywność kory ciemieniowej, części mózgu odpowiadającej za rozpoznawanie ruchu, wykazały, że spadek komfortu wynika z oczekiwania konkretnych ruchów w przypadku rozpoznania robota przypominającego człowieka. Te jednak się nie pojawiają, stąd pojawia się poczucie dyskomfortu – podkreśla to fakt, że badania Masahiro Moriego wykazały, że ruch obserwowanego robota zdecydowanie potęgował postrzeganie obserwatorów- zarówno w przypadku odczuć pozytywnych, jak i negatywnych.