Krytyka chińskiego systemu finansowego
Jack Ma był kiedyś najbogatszym obywatelem Chin. Założyciel holdingu Alibaba i Ant Group, do którego należy m.in. Alieexpress, posiadał majątek w wysokości 61 miliardów dolarów.
Ma założył Alibabę w 1999 roku. Ten były nauczyciel języka angielskiego, który bezskutecznie aplikował na Harvard, a w swoim rodzinnym Hangzhou nie dostał pracy nawet w KFC, z czasem stworzył imperium finansowe. Zafascynowany postacią Forresta Gumpa postanowił, że nigdy się nie podda. Bloomberg Billionaires Index podaje, że majątek chińskiego biznesmena tylko w ciągu zeszłego roku skurczył się o 4,1 miliarda dolarów. Obecnie wartość majątku Ma to około 30 miliardów dolarów. Ogólny spadek kapitalizacji firm Ma to około 877 miliardów dolarów. Alibaba, flagowa firma, straciła 45% wartości rynkowej w stosunku do wyceny z 2020 roku. Natomiast Ant Group stracił aż 75%.
Los chińskiego miliardera obrócił się o 180 stopni po konferencji prasowej, jaka miała miejsce w październiku 2020 roku. Podczas publicznego wystąpienia Ma nazwał tradycyjny chiński system bankowy „mentalnością lombardu”. Stwierdził również, że to właśnie system hamuje innowacje, a w konsekwencji gospodarkę. Jako pierwsza na te słowa zareagowała giełda w Hongkongu, która po interwencji władz nadzoru odwołała ofertę Ant Group uniemożliwiając tym samym spółce debiut na giełdzie. Sam Ma po tej wypowiedzi zniknął z życia publicznego.
Pekin uznał, że nadszedł czas, aby pokazać, kto tu rządzi i wypowiedział otwartą wojnę biznesmenowi. Rykoszetem dostały inne chińskie giganty jak Tencent, Didi i Meituan, które również dotknęły ostre regulacje, takie jak kary za działania antykonkurencyjne czy odcięcie od dostępu do sklepów z aplikacjami motywowane obawami o bezpieczeństwo danych.
Największym ciosem dla Ma było obłożenie Alibaby rekordową karą za domniemane praktyki monopolistyczne w wysokości 18,2 miliarda juanów, czyli 2,5 miliarda dolarów.
W 2023 roku chińscy regulatorzy ukarali Ant Group grzywną 7,1 miliarda juanów, czyli 984 milionów dolarów za naruszenie zasad ochrony konsumentów i ładu korporacyjnego. Spółka wydała oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się karze. Paradoksalnie jest to dobra wiadomość dla biznesmena, bo w praktyce oznacza zakończenie regulacyjnej opresji ze strony państwa.
Syn marnotrawny?
Po słowach krytyki pod adresem rządu Ma zniknął z życia publicznego. Wyjechał z kontynentalnych Chin w 2021 roku i był widziany w Hiszpanii, Holandii, Australii i Tajlandii. W kwietniu 2023 został mianowany profesorem na Uniwersytecie w Hongkongu, a miesiąc potem zaczął wykładać na Uniwersytecie Tokijskim w Japonii, co było pierwszym publicznym stanowiskiem, jakie objął po pamiętnym wystąpieniu.
–Ma się dobrze. Jest żywy i szczęśliwy– tak skomentował nową pracę Ma Michael Evans
Biznesmen wziął również udział w finale Alibaba Global Mathematics Competition w Hangzhou, gdzie Alibaba ma swoją siedzibę. Ucięło to serię trwających spekulacji dotyczących losu miliardera na temat rzekomej ucieczki lub aresztowania. Po ogłoszeniu powrotu Ma do Chin akcje Alibaby na giełdzie w Hongkongu wzrosły o 4%.
W tle natomiast przeprowadzana jest restrukturyzacja Alibaby. Poza zmianami personalnymi na stanowisku dyrektora generalnego firmy chiński gigant e-commerce ogłosił, że podzieli firmę na sześć mniejszych grup biznesowych, co ma pomóc w „ożywieniu grupy po spowolnieniu wzrostu gospodarczego na chińskim rynku”.