fbpx

Barbenheimer. Czy tak wygląda teraz reklama?

Avatar photo
W ostatnim czasie dwie klasowe produkcje, mimo ogromnych kontrastów, biją rekordy popularności wśród widzów. Publiczność oszalała na punkcie Barbie i Oppenheimera, a kina świętują niespodziewaną w czasach postcovidowych frekwencję.

Niespodziewana i odczuwalna w skutkach pandemia, a także szybki, niemalże wirusowy rozwój serwisów streamingowych sprawił, że kina przestały być tak chętnie odwiedzane przez widzów. W Polsce jeszcze w 2019 roku odnotowano rekord – łącznie sprzedano 60,9 mln biletów do kina. W 2022 roku, gdy zniesione zostały wszelkie restrykcje covidowe, kina wciąż nie sięgnęły podobnego pułapu – sprzedano “tylko” 42,5 mln biletów.

Szacujemy, na podstawie danych boxoffice i własnych, że w 2022 r. kina w Polsce sprzedały około 43 mln biletów. W 2023 r. spodziewam się widowni rzędu 50 mln.

Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios dla rp.pl w styczniu 2023 r.
Brak wielkich hitów przyczyną spadku frekwencji?

Choć w kinach regularnie pojawiały się wysokobudżetowe produkcje, to niejednokrotnie brakowało im jakości. Najlepszym przykładem są produkcje Marvela – jeszcze w 2019 roku przy premierze Avengers: Endgame, komentujący obserwowali słupki box office, zastanawiając się jak będzie wyglądał ranking wszechczasów, gdzie rywalizacja toczyła się między Titanikiem, Avatarem, czy właśnie produkcją Marvela. Wskazuje się, że obecne problemy wynikają przede wszystkim z nadmiernej eksploatacji specjalistów ds. efektów specjalnych, ale również z niedowartościowania pracy scenarzystów (czego pokłosiem jest wciąż trwający strajk scenarzystów w Hollywood, do którego dołączyli m.in. wspominani specjaliści od efektów specjalnych).

Skomplikowane postacie z różnych światów

Relacja między komunikacją marketingową Barbie i Oppenheimer narodziła się w momencie ogłoszenia daty premiery obu produkcji na ten sam dzień. Internet zalała fala memów eksplorująca różnice w charakterze tych filmów.

Pierwsza, naturalna różnica, to grupa odbiorców. Greta Gerwig, reżyserka Barbie, doceniana za takie produkcje jak Małe Kobietki, czy Lady Bird, wyrosła na symbol kina kobiecego, feministycznego, z kolei Christopher Nolan od lat dominuje w kwestii klimatycznych akcyjniaków, jak trylogia Batmana z Christianem Balem, Interstellar, czy Prestiż. Jak się jednak okazało, oba filmy były równie chętnie oglądane przez kobiety, jak i mężczyzn.

W jednym z wywiadów Greta Gerwig dała do zrozumienia, że chciała pokazać światu, że Barbie jest wielowymiarowa, a historia zabawki i poszczególne linie wydane od 1959 są naprawdę ciekawe. To nie jest tylko opowieść o sile kobiet, feminizmie, o skomplikowanej relacji matki z córką, ale to nie tylko film o Barbie. Równie eksponowany był wątek Kena, fenomenalnie przedstawionego przez Ryana Goslinga wraz z grą słowną “I’m Kenough” (enough oznacza po angielsku “wystarczający”). Wszystko spakowane w różowe pudełko z napisem “Barbie” daje niemalże ironiczny efekt, biorąc pod uwagę poruszane wątki.

Oppenheimer natomiast znajduje się zupełnie po drugiej stronie jeśli chodzi o atmosferę. Jest mroczny, skupiony na dialogach i nie ma nic wspólnego z baśniową, nierealną scenerią. Oparty na książce, nagrodzonej Pulitzerem (Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej autorstwa Kaia Birda i Martina J. Sherwina), skupia się na tytułowym bohaterze i jego rozterkach w związku ze swoim życiowym osiągnięciem. Historia ojca bomby atomowej to wejście w świat obsesji, determinacji, sprzeczności myśli, od zachwytu nad wielkością swojego dzieła po nagłe ujrzenie konsekwencji swoich ambicji. 

Czy to faktycznie rywalizacja?

Równoczesna premiera, ogromny budżet, topowi aktorzy i reżyserowie będący niemalże głosem swojego pokolenia – to wszystko powinno sprawić, że rywalizacją między obiema produkcjami będzie agresywna i zdecydowana. W rzeczywistości było wręcz przeciwnie. Do tej pory oba filmy łącznie zarobiły ponad 2 miliardy dolarów na całym świecie (Barbie z 1,34 mld dol. i Oppenheimer z 779 mln dol.). Cała sytuacja została doskonale rozegrana, rywalizacja między filmami stała się viralem, by ostatecznie oba filmy wzajemnie się uzupełniały.

Nie obyło się bez komplikacji, pojęcie “Barbenheimera” nie zostało pozytywnie odebrane w Japonii, kraju, dla którego tematyka Oppenheimera stanowi największą tragedię w historii. Powstała nawet petycja (podpisana dotychczas przez niecałe 25 tysięcy osób), domagająca się zaprzestania przez Warner Bros i Universal Pictures używania hashtagu #barbenheimer w celach promocyjnych.

Wśród szaleństw widzieliśmy memy łączące obrazy z obu filmów; wiele z nich lekceważy cierpienia ofiar bomb atomowych i ocalałych oraz zniszczenia spowodowane przez bomby atomowe. Co więcej, oficjalne konto X (wcześniej Twitter) filmu Barbie pozytywnie zareagowało na te memy, zamieszczając nawet wpis na Twitterze: „To będzie niezapomniane lato (z emotikonami z pocałunkami i serduszkami)”

https://www.change.org/p/nobarbenheimer-we-demand-actions-from-distributors-of-barbie-and-oppenheimer

Reżyser Ojca Chrzestnego, Francis Ford Coppola, tak mówi o zjawisku Barbenheimer: “Mam przeczucie, że jesteśmy u progu złotego wieku. Wspaniałe i pouczające kino oglądane na dużych ekranach”. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, która z produkcji ma szansę uzyskać miano filmu roku, ale możemy się spodziewać dominacji zarówno Barbie, jak i Oppenheimera w momencie ogłaszania nominacji do następnej ceremonii wręczania Oscarów.

Total
0
Shares
Poprzedni wpis

Czy Arabia powtórzy błędy Chin? 17 miliardów na największe gwiazdy piłki

Następny Wpis

Larry the bird odfrunął – zastąpiła go litera X 

Powiązane wpisy